Przybywamy w pokoju na cypryjską stronę (ale w torbie mamy dwóch uchodźców)
- dwie puszeczki pysznego, zimnego Efeska – no co dzień dziecka przecież :D
Wrażenie troszkę takie jakby z innego kraju (dosłownie) przyjechać…
Wszystko odrestaurowane nowe sklepy – taki pasaż grunwaldzki na starówce
- JEDNYM SŁOWEM – jak jedziesz do Nikozji to leż za granicę i odwiedzaj część okupowaną – znacznie ciekawsza – moim i Ani zdaniem ;)
Idziemy na autobus…bo ostatni do Limassol o 17.30 – SZKODA bo chętnie jeszcze byśmy się poszlajali…
Około 3 godzin wizyty ale pełne wrażeń…zadowoleni wracamy autobusem za 6 euro
Można było pojechać Travel taxi ale pewnie znowu 11 euro albo i więcej więc szkoda nam było..poza tym już byliśmy słoni…
Bo zaduch co najmniej jakby 40C było
Reasumując
– turecka strona – WARTA OBEJRZENIA
- cypryjska – bardzo miejska (pewnie są jakieś zabytki ale nie dotarliśmy)